Cześć!
Znowu gdzieś przepadłam. Ponad miesiąc, no nieładnie. Dziś pierwszy raz od tego czasu weszłam na bloga i się zdziwiłam, bo nagle wzrosły mi wyświetlenia, są jakieś komentarze. To mobilizujące. I chciałabym coś narysować. Ale chcieć to ja mogę, ha.
Nienawidzę tego.
Bardzo chcę rysować, ale gdy tylko się za to wezmę, to zauważam, że mnie to męczy. Nie mogę, nie potrafię, nie mam weny. To straszne, kiedy męczy cię to, co kochasz. Rozpierdziela mnie to w środku, bo przez to marnuję dni na spaniu, nie mam czego ze sobą zrobić.
Aktualnie jeżeli już coś rysuję, to zazwyczaj są to postacie wykreowane od góry do dołu przeze mnie. Jakieś dziwne stworki, mieszanka jaszczurek, wilków i nie wiadomo czego jeszcze. Nie zamierzam tu jednak tego wstawiać, bo odbiega to od tematyki bloga.
Chciałabym obiecać, że niedługo pojawi się jakiś rysunek. Chciałabym zabrać się za niego nawet zaraz, ale od wakacji wpadłam w przerażający, głęboki dołek artystyczny. Jednego miesiąca mam wenę i zrobię milion rysunków, a później przez kolejne 4 miesiące nie rysuję dosłownie nic. To dołujące. Wolałabym robić jeden rysunek na miesiąc, bo po długim czasie bez rysownia wilków czuję się tak, jakbym zaczynała wszystko od nowa. Jeżeli czyta to ktoś, kto również rysuje, zapewne wie, o czym mówię i wie, jak bardzo wkurzające to jest.
Nie wiem, co mogę napisać. Chciałam tylko wyjaśnić nieobecność. Takie przerwy stają się u mnie chyba normalnością. Jak pięknie by było dodawać post Z RYSUNKIEM chociaż raz na miesiąc.
Wczoraj starałam się przymusić do narysowania wilka. Jak zwykle nie wychodzi. Muszę czekać na nagłe olśnienie i przypływ weny. Mam nadzieję, że stanie się to niedługo.
Chyba tyle na dziś.
Przepraszam, że znowu taki pusty post, ale nie mogę rysować na siłę.
Miłego dnia życzę wszystkim!
- Neko ~
Post bardzo chaotyczny, ale ostatnio jestem bardzo zdezorientowana, nie mogę skupić się na niczym, czuję się nieobecna i obca. Kiedyś mi to minie. Kiedyś.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz